CategoriesLeksykon

14 porad doświadczonego wędkarza by nie złowić g…”

Magiczne rytuały – przesądy wędkarskie – czy naprawdę działają?

Musisz to wiedzieć, a co ważniejsze – zacząć stosować (oczywiście, jeśli do tej pory tego nie robiłeś). Poniższy zbiór porad i rytuałów wędkarskich utrzymany jest w lekkim, humorystycznym stylu, ale – co równie ważne – może pomóc Ci uniknąć powrotu „na tarczy” z wędkarskiej wyprawy.

Jeśli więc zależy Ci na super połowach, lepiej poniższe przesądy wędkarskie potraktuj serio, bo jak głosi stare powiedzenie: „W wędkarstwie nie ma przypadków!”. Pamiętaj też, by odpowiednio zadbać o swój sprzęt i zawsze sprawdzać ofertę StrefaRyby.pl – znajdziesz tam wędki, tyczki do łowienia karpi i wiele innych akcesoriów.

Zasady, których za żadne skarby nie wolno łamać

  1. Wstawanie z łóżka: Zanim wyruszysz na ryby, dopilnuj, aby prawa noga jako pierwsza dotknęła podłogi. Nie wolno też wstawać „do góry… wiesz czym”.
  2. Zaczarowany dotyk: Przed wyjściem potrzymaj za kolano (lub ciut wyżej) swoją „drugą połowę” (oczywiście tylko pełnoletni – nie chcemy problemów!).
  3. Zakazane życzenia: Idąc na ryby, nikomu nie pozwalaj życzyć Ci „powodzenia”. Dopuszczalne zwroty to: „połamania kija” albo „połamania wędki” i absolutnie nigdy nie dziękuj.
  4. Szczęśliwy gadżet: Nigdy nie zapominaj o swojej ulubionej czapce, koszulce czy innym „szczęśliwym” przedmiocie.
  5. Zakaz golenia: Panowie – nie wolno się golić na dzień przed wyprawą. To tak, jakby trener wszech czasów (Kazimierz Górski) przed finałem ogolił się bardzo dokładnie.
  6. Nie wracaj do domu: Jeżeli już wyjdziesz na ryby, to unikaj powrotu po cokolwiek. Jeśli MUSISZ (bo np. zapomniałeś(aś) wędek…), to po wejściu do domu natychmiast usiądź na twardym krześle na 10 sekund.
  7. Wędka pod ochroną: Nigdy, przenigdy nie pozwalaj kobiecie (nawet tej ukochanej) dotykać Twojej wędki, a już zwłaszcza wędki marki Maver (grozi to karą „boską” i wędkarską!).
  8. Niebezpieczne spotkania: W drodze na ryby unikaj czarnych kotów, staruszek i zakonnic. Jeśli już kogoś z tej listy spotkasz – odpuść sobie łowienie, lepiej przełożyć wypad na inny dzień.
  9. Pierwsza ryba: Pierwszą złowioną rybę pocałuj „pod ogon” i wypuść. Zawsze, przed wypuszczeniem poproś ją o kontakt z rodzicami, a najlepiej z dziadkami.
  10. Napluj na przynętę: Zanim zarzucisz wędkę, koniecznie napluj na swoją przynętę.
  11. Robaki w ustach: Jeśli łowisz na robaki, przechowuj je pod językiem (pamiętaj: kiedy „zahaczy”, to znaczy, że to samiec!).
  12. Pierwsza ryba – nie zrywaj: Zerwanie pierwszej ryby to przepis na gwarantowaną klęskę.
  13. Zaskakujące odpowiedzi: Na pytania typu: „Co złapałeś(aś)?”, odpowiadaj: „Katar” lub „Na kolację”.
  14. Sprzęt do czyszczenia: W razie, gdyby jednak nie dopisało szczęście, weź ze sobą ręcznik i mydło. Przyda się, kiedy złowisz… g… (czyli nic). I zawsze umyj ręce!

Podsumowanie i dalsze inspiracje

Mamy nadzieję, że powyższe „rytuały” i porady wędkarskie choć brzmią zabawnie, przyczynią się do Twoich sukcesów. Wędkarstwo pełne jest niepisanych zasad i tradycji, które czasami warto potraktować poważnie, choćby dla pewności. Pamiętaj, że dobra tyczka do łowienia karpi, sprawdzony zestaw akcesoriów oraz solidna wiedza – to klucz do udanych połowów. Zachęcamy też do zajrzenia na nasz blog wędkarski, gdzie znajdziesz więcej wskazówek dotyczących technik i sprzętu.

Życzę połamania wędek – najlepiej o kolano… i pamiętaj: nie dziękuj!

CategoriesLeksykon

Bunkrów nie ma, ale też jest z***cie

Wędkarskie anegdoty – dlaczego „okolica piękna” oznacza brak brań?

Podczas wielu wypraw wędkarskich zdarzało się, że któryś z kolegów rzucił hasło lub powiedział coś, co później stało się „sławne” w naszej paczce. Tego rodzaju wędkarskie anegdoty są niczym szyfr, zrozumiały tylko dla wtajemniczonych. Dla przypadkowego słuchacza mógł być to zupełnie neutralny zwrot, ale dla nas wiązał się z salwami śmiechu lub wspomnieniem wędkarskiej porażki.

„Ale okolica piękna” – co w tym takiego zabawnego?

Gdy ktoś z naszej grupy usłyszy to zdanie, od razu wybucha śmiechem. Dla nas zawsze oznacza to, że ryby nie biorą. Anegdota powstała w latach 80., kiedy wybraliśmy się nad Narew, korzystając z „cynku” o świetnym łowisku. Bez GPS-a, z niedokładnym opisem, dojechaliśmy czterema osobami w „Maluchem” (FIAT 126p). Miejsce faktycznie wyglądało obiecująco, ale nie złowiliśmy ani jednej ryby. Wtedy padło słynne: „Ryb nie ma, ale okolica piękna”. Hasło to stało się naszym prywatnym symbolem nieudanego połowu.

„Mnie na rybie nie zależy” – czy zawsze szczerze?

Brzmi to dumnie: jedziemy „na ryby”, nie „po ryby”. Kiedy jednak sytuacja staje się podbramkowa, bywa inaczej. Ponownie nasza ukochana Narew, tym razem ryby brały. Jeden z kolegów, w eleganckich pantoflach i spodniach w kant, ciągle powtarzał: „Mnie na rybie nie zależy.” Gdy jednak stracił krąpia przy samym brzegu, bez wahania wskoczył do wody, próbując wyrzucić go na brzeg… stopami. Tak właśnie wyglądają w praktyce różne wędkarskie anegdoty, w których teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką.

Nasza krótka lista powiedzonek:

  1. „Ale okolica piękna.” – czyli: „Dzisiaj nie biorą”.
  2. „Mnie na rybie nie zależy.” – dopóki ryba nie spadnie z haczyka.
  3. „Wiesz, Maluch jednak jest wygodny.” – wyraz sarkazmu po kilku godzinach jazdy w pięć osób.
  4. „Branie stulecia!” – tak mówimy, gdy ryba spina się lub ucieka w ostatniej chwili.

Gdzie szukać dalszych inspiracji?

Jeżeli interesuje Cię więcej historii, odwiedź StrefaRyby.pl – znajdziesz tam wiele porad, sprzętu i nowości. Warto też zerknąć na blog wędkarski StrefaRyby.pl, gdzie poznasz kolejne historie i zyskasz praktyczne wskazówki, jak skuteczniej łowić.

Podsumowanie

Wędkarskie anegdoty nie zawsze mówią wprost o wielkich okazach – często są cennym źródłem śmiechu, wspomnień i integracji wędkarskiej grupy. To one tworzą niepowtarzalny klimat, w którym nawet brak brań potrafi stać się zabawnym tematem. A jakie Wy macie powiedzonka ze swoich wędkarskich wyjazdów?

Życzymy udanych połowów, nawet jeśli okaże się, że „ryb nie ma, ale okolica piękna”. Czasem przecież chodzi po prostu o radość bycia nad wodą.

(1) Maluch – czyli FIAT 126p: polski klasyk motoryzacji, który „trochę” przypominał samochód.

 

Add to cart