Bunkrów nie ma, ale też jest z***cie
Wędkarskie anegdoty – dlaczego „okolica piękna” oznacza brak brań?
Podczas wielu wypraw wędkarskich zdarzało się, że któryś z kolegów rzucił hasło lub powiedział coś, co później stało się „sławne” w naszej paczce. Tego rodzaju wędkarskie anegdoty są niczym szyfr, zrozumiały tylko dla wtajemniczonych. Dla przypadkowego słuchacza mógł być to zupełnie neutralny zwrot, ale dla nas wiązał się z salwami śmiechu lub wspomnieniem wędkarskiej porażki.
„Ale okolica piękna” – co w tym takiego zabawnego?
Gdy ktoś z naszej grupy usłyszy to zdanie, od razu wybucha śmiechem. Dla nas zawsze oznacza to, że ryby nie biorą. Anegdota powstała w latach 80., kiedy wybraliśmy się nad Narew, korzystając z „cynku” o świetnym łowisku. Bez GPS-a, z niedokładnym opisem, dojechaliśmy czterema osobami w „Maluchem” (FIAT 126p). Miejsce faktycznie wyglądało obiecująco, ale nie złowiliśmy ani jednej ryby. Wtedy padło słynne: „Ryb nie ma, ale okolica piękna”. Hasło to stało się naszym prywatnym symbolem nieudanego połowu.
„Mnie na rybie nie zależy” – czy zawsze szczerze?
Brzmi to dumnie: jedziemy „na ryby”, nie „po ryby”. Kiedy jednak sytuacja staje się podbramkowa, bywa inaczej. Ponownie nasza ukochana Narew, tym razem ryby brały. Jeden z kolegów, w eleganckich pantoflach i spodniach w kant, ciągle powtarzał: „Mnie na rybie nie zależy.” Gdy jednak stracił krąpia przy samym brzegu, bez wahania wskoczył do wody, próbując wyrzucić go na brzeg… stopami. Tak właśnie wyglądają w praktyce różne wędkarskie anegdoty, w których teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką.
Nasza krótka lista powiedzonek:
- „Ale okolica piękna.” – czyli: „Dzisiaj nie biorą”.
- „Mnie na rybie nie zależy.” – dopóki ryba nie spadnie z haczyka.
- „Wiesz, Maluch jednak jest wygodny.” – wyraz sarkazmu po kilku godzinach jazdy w pięć osób.
- „Branie stulecia!” – tak mówimy, gdy ryba spina się lub ucieka w ostatniej chwili.
Gdzie szukać dalszych inspiracji?
Jeżeli interesuje Cię więcej historii, odwiedź StrefaRyby.pl – znajdziesz tam wiele porad, sprzętu i nowości. Warto też zerknąć na blog wędkarski StrefaRyby.pl, gdzie poznasz kolejne historie i zyskasz praktyczne wskazówki, jak skuteczniej łowić.
Podsumowanie
Wędkarskie anegdoty nie zawsze mówią wprost o wielkich okazach – często są cennym źródłem śmiechu, wspomnień i integracji wędkarskiej grupy. To one tworzą niepowtarzalny klimat, w którym nawet brak brań potrafi stać się zabawnym tematem. A jakie Wy macie powiedzonka ze swoich wędkarskich wyjazdów?
Życzymy udanych połowów, nawet jeśli okaże się, że „ryb nie ma, ale okolica piękna”. Czasem przecież chodzi po prostu o radość bycia nad wodą.
(1) Maluch – czyli FIAT 126p: polski klasyk motoryzacji, który „trochę” przypominał samochód.