Wędkarstwo karpiowe – Bułkę przez bibułkę a ..karpia gołą ręką
Wędkarstwo karpiowe – czy „karpiarze” to prawdziwi wędkarze?
Często spotykam się z różnymi niepochlebnymi wypowiedziami na temat wędkarzy. Ileż to ironicznych czy wręcz obraźliwych określeń się słyszy: „gliździarz”, „czubek”, „świr”, „wariat” – i to w wersji łagodnej. O tych gorszych nawet nie chcę wspominać.
Nowe określenie – „Karpiarz”. Skąd ta ironia?
Ostatnio pojawiło się nowe, jakby drwiące słowo – „KARPIARZ”. Z pozoru nie brzmi źle, lecz kiedy kolega wędkarz używa go wobec innego, sugerując, że łowiący karpie „nie jest prawdziwym wędkarzem”, to już brzmi obraźliwie. Poczucie niesprawiedliwości skłoniło mnie do przedstawienia własnej opinii w tym temacie.
Czy „karpiarze” to wędkarze?
Moim zdaniem – tak, bez dwóch zdań. Problem leży w czymś innym: w dobie specjalizacji wędkarstwo karpiowe przeistoczyło się w osobną dziedzinę ze swoimi regułami i niesamowitymi gadżetami. Mało która metoda połowu przeszła tak wielką metamorfozę. Można wręcz powiedzieć, że łowienie karpi rządzi się własnym, dość rozbudowanym kodeksem – zarówno jeśli chodzi o sprzęt, jak i podejście do ryb.
Jeżeli chcesz poznać inne sposoby spławikowego łowienia, odwiedź nasz blog. Znajdziesz tam wskazówki, które mogą uzupełnić Twoją wiedzę, również przy wędkarstwie karpiowym.
Sprzęt do wędkarstwa karpiowego – niby podobny, a jednak kosmos
Wędki i kołowrotki
Wędki karpiowe na pierwszy rzut oka nie różnią się zbytnio od innych. Jednak mają różne długości, krzywe ugięcia i dzielą się na modele przeznaczone do wyrzutu lub wywózki. Kołowrotki? Muszą być duże, aby pomieścić długie odcinki żyłki i być koniecznie z wolnym biegiem jako standardem.
Zestawy i przynęty
Prawdziwa rewolucja zaczyna się przy komponowaniu zestawu. Mamy lead core (plecionkę z ołowianym rdzeniem), wymyślne haczyki, „włosy”, gumki, agrafki, wszystko w barwach dna, aby pozostać niewidocznym dla karpia.
Przynęty to kolejny poziom „kosmosu”: wędkarstwo karpiowe słynie z kulek proteinowych, pelletu i całej gamy zapachów (od owoców po tzw. „śmierdziuchy”). Nęcenie i wywożenie? Do wyboru proce, „kobry” lub elektryczne łódki z GPS-em i echosondą. Potem wędki trafiają na rod pody czy tri pody, gdzie montuje się elektroniczne sygnalizatory z centralką. Każda wędka może mieć inny dźwięk i kolor powiadomienia.
W tak urządzonym stanowisku karpiarz śpi w karpiowym namiocie, na karpiowym łóżku, opatula się karpiowym śpiworem i (jeśli trzeba) dogrzewa się specjalnym ogrzewaczem „karpiowym???”. Gdy zasiadka trwa kilka dni, w namiocie bywa kuchnia turystyczna, a nierzadko i przenośna toaleta.
Wędkarstwo karpiowe i ekologia – karpiarz jako superekolog?
Kiedy już karp zostanie złowiony, karpiarze wykazują się często wręcz ortodoksyjną dbałością o dobro ryby. Specjalne maty, kołyski, worki – wyłącznie po to, by bezpiecznie przechować karpia przed zrobieniem zdjęcia przy dziennym świetle. Następnie maści odkażające, polewanie wodą i powolne wypuszczenie z powrotem. To standard, który pokazuje, że etyka i ochrona ryb są tu na pierwszym miejscu.
Więcej informacji o zasadach etyki i regulaminie połowu znajdziesz na oficjalnej stronie Polskiego Związku Wędkarskiego. Znajdują się tam aktualne przepisy i porady dotyczące kulturalnego łowienia.
Jestem wędkarzem, łowię karpie, ale czy jestem „karpiarzem”?
I tu dotykamy sedna sprawy. Czy ja, łowiący karpie na tyczkę i niekorzystający z tych wszystkich wymyślnych gadżetów, mogę o sobie powiedzieć, że jestem „karpiarzem”? Dla mnie to raczej kwestia nastawienia niż tylko sprzętu. Jeśli ktoś lubi nazwać mnie „karpiarzem” z przekąsem, niech mu będzie. Ja wiem swoje.
Podsumowanie
Z mojego punktu widzenia „karpiarze” to bez cienia wątpliwości wędkarze. Wędkarstwo karpiowe stało się imponującym obszarem wędkarskiego świata, pełnym nowości technologicznych i rosnącej społeczności pasjonatów. Fakt, że czasem wszystko to wygląda kosmicznie i budzi drwiny, nie zmienia najważniejszego: chodzi o przygodę, pasję i szacunek do złowionej ryby. A to przecież bliskie każdemu prawdziwemu wędkarzowi.